Bogdan Paprocki

Bogdan Paprocki urodził się 23 września 1919 w Toruniu, zmarł 3 września 2010 r. w Warszawie. Jeden z najwybitniejszych polskich śpiewaków operowych drugiej połowy XX wieku. Stworzył wiele wybitnych kreacji, które na stałe zapisały siędo historii sztuki wokalnej. Do dziś uważany jest za najlepszego wykonawcę ról moniuszkowskich Jontka i Stefana. Niezwykły talent wokalny poparty świadomym warsztatem, wrażliwością i kulturą muzyczną – wszystko to zbudowało legendę tego wyjątkowego artysty.

Swoją niezwykłą karierę operową Bogdan Paprocki rozpoczął partią Alfreda w Traviacie Giuseppe Verdiego na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu 23 listopada 1946 roku.  Z Bytomiem związał się na wiele sezonów - równocześnie nawiązał współpracę z Operą Warszawską, w której śpiewał przez 60 sezonów.

W 1958 roku Bogdan Paprocki wystąpił w partii Riccarda w Balu maskowym, w Operze Śląskiej, partnerem artysty na scenie był Andrzej Hiolski jako Renato. Prasa śląska napisała wtedy: Ci dwaj śpiewacy to szczyty naszej kultury. Kolejne lata udowodniły jednak, że dla obu artystów nie były to jeszcze szczyty najwyższe. Jego żywiołem były role o dużym ładunku dramatycznym, w których mógł ukazać szeroką gamę ekspresji.

Artysta wyśpiewał cały odpowiadający Jego walorom głosowym repertuar. W ciągu mojej kariery śpiewałem niemal wszystko co chciałbym i powinienem śpiewać...

W Warszawie zasłynął najpierw jako Andrea Chenier, niezapomniany Stefan w Strasznym Dworze Stanisława Moniuszki (spektaklu inaugurującym działalność odbudowanego po II Wojnie Teatru Wielkiego w Warszawie w 1965 roku), Don Jose w Carmen, Rudolf w Cyganerii, Don Carlos, Leński w Eugeniuszu Onieginie, Canio w Pajacach, Książę w Rigoletcie, Manrico w Trubadurze, Cavaradossi w Tosce, Pinkerton w Madame Butterfiy, Turiddu w Rycerskości Wieśniaczej, tytułowy bohater Opowieści Hoffmanna, a nade wszystko Jontek w Halce. Jego Stefana i Jontka uważa się za role, wielkie kreacje, które stanowią budulec polskiego patriotyzmu.

Mając wielkie poczucie godności narodowej, całe swoje życie artystyczne Paprocki związał z Polską. Nie skorzystał z wielu propozycji do zdobycia międzynarodowej sławy. W 1959 roku podczas pobytu w USA otrzymałem szansę pracy w New York City Opera, ale postawiono warunek, że jeśli wrócę do Polski, propozycja przestanie być aktualna. W wywiadzie dla Głosu Ameryki bez chwili zastanowienia powiedział, że nawet boso i o suchym chlebie, ale woli pozostać w domu. Za granicą występowałem bardzo często. Zwiedziłem pół świata, ale nigdy nie zdecydowałem się na stały kontrakt, mimo, że miałem wiele propozycji.

Dorobek artystyczny Bogdana Paprockiego jest imponujący i niezwykle różnorodny. Składa się z ponad 50 ról operowych, udziału w ponad 2.800 przedstawieniach operowych, (Straszny Dwór i Halkę śpiewał prawie 300 razy), licznych koncertach, nagraniach dla polskich i zagranicznych firm fonograficznych, nagrań dla Polskiego Radia i Telewizji... Uczestniczył w pracach jury licznych konkursów wokalnych krajowych i zagranicznych... W Polsce wystąpił w spektaklach operowych w 30 miastach. Za granicą śpiewał na 87 scenach operowych - na czterech kontynentach, a w koncertach wystąpił w 182 miastach w Polsce …

Zapytany - jak się czuje najświetniejszy Stefan Rzeczypospolitej w tej nowej roli, kilka dni po premierze Strasznego Dworu St. Moniuszki, która odbyła się 9 lutego 2007 roku w Teatrze Wielkim w Poznaniu, w którym Bogdan Paprocki pełnił funkcję konsultanta artystycznego powiedział... Jestem człowiekiem z epoki, której już nie ma. Stale sobie wyobrażam, widząc już tyle realizacji, że Polska powinna mieć coś tak reprezentatywnego w dwóch operach - „Strasznym dworze” i „Halce” - gdzie nie będzie miejsca na bezmyślne fantazje. Pokazujmy to w wersji oryginalnej, jak to Moniuszko sobie wyobrażał. Można tego dokonać pod warunkiem doboru pięknych głosów, świetnego chóru i baletu, doskonałej orkiestry. Jak te elementy będą spełnione, to Moniuszko zawsze się obroni.

Na dwa lata przed śmiercią artysta powiedział: Los okazał się dla mnie wyjątkowo szczodry. Dał mi 88 zdrowych i spokojnych lat życia, 63 szczęśliwe sezony artystyczne i 2 800 czarownych wieczorów na operowej scenie. To tak, jak gdybym przez ponad 7 lat, wieczór w wieczór bez dnia przerwy, stawał w świetle reflektorów przed moją kochaną, serdeczną, niezawodną i wyrozumiałą publicznością.

Uważam, że w życiu są dwie najważniejsze rzeczy - zdrowie i praca. Kiedy wychodzę na scenę staram się dać z siebie wszystko. Chyba to też jedna z recept na moje długoletnie śpiewanie.

Materiał oparty na wywiadach Pani Anny Lewandowicz
Portal MAESTRO