Aktualności

Alina Ert-Eberdt tak pięknie pisze o naszym koncercie!

07 października 2021, Czwartek

Paprocki in memoriam 2021. Polscy tenorzy w hołdzie Mistrzowi to był już trzeci koncert upamiętniający wybitnego polskiego tenora Bogdana Paprockiego (1919 – 2010). Zorganizowało go w Filharmonii Narodowej w Warszawie Stowarzyszenie im. Bogdana Paprockiego pod przewodnictwem Adama Zdunikowskiego.
Bogdan Paprocki był zapalonym brydżystą, co zainspirowało organizatorów do stworzenia scenariusza, który znalazł też odzwierciedlenie w grafice zapowiadającej ten zrealizowany z polotem koncert.
W czterech rozgrywkach rywalizowało czterech waletów: kier (Rafał Bartmiński), pik (Dominik Sutowicz), trefl (Tadeusz Szlenkier) i karo (Łukasz Załęski). „Licytowali” w rozdaniach: sakralnym, operowym, operetkowym i pieśniarskim. Poza częścią sakralną, na którą złożyły się nie wszystkim znane arie tenorowe, pozostałe części wypełniły same przeboje.
O zwycięstwie w każdym rozdaniu decydował algorytm z równania «głośność oklasków razy ich długość, razy liczba wysokich dźwięków, podzielone przez liczbę błędów tekstowych i pomniejszone o pierwiastek z błędów muzycznych». Oczywiście, żadnego kalkulatora, który by to przeliczał nie było. To był żart. Chodziło o dobrą zabawę i zachętę do gromkich oklasków. Publiczność od razu wciągnęła się w oddawanie głosów za pomocą braw. Najbardziej udane występy były uczciwie najgłośniej oklaskiwane.

Rafał Bartmiński stanął w szranki tylko w dwóch rozgrywkach. Najwyższy polski tenor był tuż po przejściu zapalenia krtani. Jego udział w koncercie stał pod znakiem zapytania. Zdecydował się jednak zaryzykować. Arię Calafa z Turandot (Nessun dorma) zaśpiewał olśniewająco. Zaasekurował się przed drugim występem, prosząc publiczność o wyrozumiałość; nie będąc pewnym, czy zdoła zaśpiewać do końca. Ale i Torna a Surriento (Wróć do Sorrento) wykonał zachwycająco.
Rozdanie sakralne wygrał Załęski, operowe – Bartmiński, operetkowe – Szlenkier, pieśniarskie – Sutowicz. To odrobinę zostało ustawione, ale odpowiadało rzeczywistej, znakomitej interpretacji Tadeusza Szlenkiera kupletów Barinkaya z operetki Der Zigeunerbaron (Baron cygański) i nie mniej dobrej interpretacji O sole mio Dominika Sutowicza.

Turniej zakończył się remisem, który był zaplanowany w scenariuszu. Musiała bowiem nastąpić dogrywka, w której pojawiły się na ekranie archiwalne fragmenty występów Bogdana Paprockiego. Publiczność przyjęła je z największym aplauzem. Królem polskich tenorów pozostaje Bogdan Paprocki. Znakomity wykonawca partii Jontka w Halce i Stefana w Strasznym dworze Moniuszki. Jeden z najwyżej cenionych śpiewaków operowych drugiej połowy XX w.

Kultywowanie pamięci o Bogdanie Paprockim – czemu m.in. służą coroczne koncerty Paprocki in memoriam – jest celem utworzonego w 2018 r. z inicjatywy Adama Zdunikowskiego Stowarzyszenia im. Bogdana Paprockiego. Dla Zdunikowskiego i innych polskich tenorów Bogdan Paprocki jest mistrzem i wzorem artysty śpiewaka. Podkreślił to podtytuł tegorocznego koncertu: Polscy tenorzy w hołdzie Mistrzowi. Zakończył się on zgodnie z oczekiwaniami publiczności; tak, jak zazwyczaj kończą się turnieje tenorów. Wszyscy wykonawcy zaśpiewali razem O sole mio, przejmując do solowych popisów kolejne zwrotki. Ależ to była wisienka na torcie!
Śpiewakom pięknie towarzyszyła Polska Orkiestra Sinfonia Iuventus im. Jerzego Semkowa pod dyrekcją Macieja Figasa.


wróć do listy